czwartek, 10 lipca 2014

Tuż, tuż

Stres mnie dopadł. Ogromny. Że tyle rzeczy do zrobienia, a my w polu, a Kuba wyjeżdża. Że się nie będzie bajkowo i cudownie. Że coś nie wyjdzie. Że nie zdąże się opalić. Takie bzurki. Próbuję się go pozbyć, ale nie potrafię, gdzieś tam siedzi głęboko. Chyba nie jestem stworzona do organizacji  imprez weselnych.

Wczoraj Kuba zarezerwował Hotel- pokój turkusowy jak szaleć to szaleć :) Nie liczę na jakieś cudowne chwile w tym pokoju. Pewnie padniemy zmęczeni weselem, przygotowaniami, ale przynajmniej mamy gdzie spać ;)






Z rzeczy nie zrobionych:
1. Nie kupiona sukienka na poprawiny! Przeszliśmy wszystkie sklepy! Czemu nie ma prostej jasnej sukienki? Nigdzie? Na mój rozmiar????
1. Zaiks nie opłacony
2. Bielizna ślubna nie kupiona!
3. Niespodzianki nie dokończone!
4. Naklejki na alkohol, winietki itp. grych!
5. Figurki na tort!
6. Piosenki na poprawiny nie wybrane!
7. No i podróż poślubna?
8. welon
9. Buty na zmianę balerinki! (też nie mogę znaleźć:()
10. i wiele innych rzeczy o których nie chce mi się tu pisać nawet i pamiętać.

nawet lista osób na wesele nie dokończona :(

Samochód ślubny i jego ozdobienie wziął na siebie kolega Kuby przynajmniej jedno z głowy. Dziękujemy!


Do polaroida będziemy mieć tylko 30 wkładów :( wiec wymyśliłam aparaty jednorazowe. Tu macie artykuł na ten temat:

trochę boję się że nasi goście nie podłapią pomysłu, ale się zobaczy :) stolik z gadżetami i aparatami będzie stał koło dj więc będzie nakręcał gości na zabawę z aparatem ;) wiem że teraz większośc ma cyfrówki, ale pewnie nie będa pamiętać o cykaniu zdjęć tylko o zabawie (prawidłowo:))

aaa gorąco!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz