piątek, 3 stycznia 2014

Dziś będzie o księżniczkach, księciach i błękicie i bieli.

Prawie każda kobieta od najmłodszych lat wyobraża sobie jak będzie wyglądał jej ślub. Chce poczuć się jak księżniczka, założyć TĄ sukienkę i chce zobaczyć zachwyt w oku tego jedynego i swoich najbliższych.

A co jeśli nie lubię ubierać białego? Czy naprawdę coś tracę zakładając błękitne buty do sukienki ecru zamiast do śnieżnobiałej? Kocham moją rodzinę i przyszłą rodzinę, ale jest mi smutno, gdy ktoś zamiast cieszyć się razem ze mną krytykuje ciągle nasze pomysły i ciągle jest coś nie tak bo zaproszenia nie są białe, bo butów nie chcę standardowych i w ogóle wszystko jest źle i nie tak jak powinno.A najlepsze jest wymuszanie na Nas swoich racji stwierdzeniem: bo nie przyjdę na Wasz ślub, bo mi się to nie podoba. Czy naprawdę dla kogoś są tak ważne buty których nie będzie nosił, ani nie będzie ich prawie widział?
Jakbym ustępowała każdemu to mialabym przynajmniej 3 sukienki i kilka par butów (tylko kto to by za to zapłacił?)
Wiem że chcecie jak najlepiej, że się martwicie, przeżywacie  czasem bardziej niż my. Wiem że Wy też Nas kochacie. Obiecuję pójść czasem na kompromisy, jesteśmy otwarci na propozycje, wasze pomysły, może wasze marzenia staną się naszymi? Jestem szczęśliwa gdy Ania, moja Siostra lub Mama coś znajduje bo dziewczyny mają niezły gust ;) Inni też mogą szukać ;) Tylko bardzo proszę stop terroryzmowi!
Z resztą nie mam jeszcze tych butów a do ślubu 7 miesięcy, więc może coś innego mi wpadnie w oko? Przecież nie mówię że bieli zupełnie nie będzie, ale chcemy mieć coś swojego, coś by nie zginąć w tym białym szaleństwie. Zamiast narzekać to proszę poczekać na efekt końcowy. Przecież nie wszystko może być białe! Ani nie wszystko będzie błękitne! Ja wiem że jak opowiadam to mogę kogoś przestraszyć, ale obiecuję że będzie przepięknie!


A dziś jeszcze migrena męczy mnie od rana.







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz